„Tajemnica rodziny Carmanów” może być jednocześnie traktowana jako hołd złożony amerykańskiej temidzie za jej wnikliwość, ale także wyraz krytycyzmu wobec jej nie zawsze dostatecznej skuteczności.
przeczytaj recenzję
Druga część jest jak pięknie opakowany prezent, który po rozpakowaniu okazuje się przedmiotem kupionym w pośpiechu. Wygląda świetnie i brzmi imponująco, ale całości brakuje spójności.
przeczytaj recenzję
„Father, Mother, Sister, Brother” jest tym samym wydarzeniem, które stało się obiektem kultu cztery dekady temu, tylko przetransportowanym w chwile obecne.
przeczytaj recenzję
O ile pełna gablota nagród jest jeszcze do wytłumaczenia (dziecko lat 70') to obecnych zachwytów kompletnie nie rozumiem. Realizm ma swoją cenę, jasne, nie można się cały czas strzelać, ale tutaj przez pół filmu(!) nic się nie dzieje. Tuż po seansie pamiętam w sumie tylko sam początek.
Później jest jeszcze niezła scena z pociągiem, ale to zdecydowanie za mało. Eh, gdyby jeszcze postacie były ciekawe / dobrze napisane to ta pierwsza godzina jakoś by zleciała.
Doceniam to jak jest nakręcony, aktorsko też jest nieźle.. i to by było na tyle. Zawiodłem się.
Dopiero tutaj doceniłam Magdę Różczkę. Nawet w "Rojście" nie zrobiła na mnie tak dobrego wrażenia. Zwykle oceniałam ją jako poprawną, a tutaj rozbłysk. Podtrzymuję też to, co wcześniej pisałam o Justynie Wasilewskiej - jest rewelacyjna.
Leszek do momentu wypadku, który spowodował Andrzej kilka odcinków później, był jedną z tych postaci, które budziły moje obrzydzenie - wykorzystanie Ewy, postawa wobec Andrzeja, wieczne pretensje, obwinianie go o śmierć Bronka itd. / Basia była wstrętna w stosunku do Andrzeja. To jej rodzice zataili przed nią fakt, że Łukasz żyje, a ona wyskoczyła z agresją w stronę męża. Skreśliła go w tempie ekspresowym. Tak jakby czekała na pretekst, żeby zakończyć ich relację. W każdej wątpliwej sytuacji oceniała go jak najgorzej, a jej ojciec nie był lepszy. I rzecz, której nie kumam. Andrzej wraca któregoś dnia z pracy do domu, a tam pustka. Lawinowie się wynieśli nie wiadomo gdzie, bez żadnego słowa wyjaśnienia i zostawili mu mieszkanie? / Historycznie: śmierć Stalina - 5 marzec 1953, w czerwcu tego samego roku - przyjazd Łukasza i rozpad (po 4 latach) małżeństwa Basi i Andrzeja.