Bezpieczne, świadome swojej komercyjnej roli i skrojone pod kasowe rekordy. Świetnie animowane, umiarkowanie zabawne, momentami błyskotliwe, ale niemal zawsze trzyma się sprawdzonych schematów.
przeczytaj recenzję
„Wszystko w porządku” to dość rzadka propozycja jak na dzisiejsze realia kina domagającego się fajerwerków, prostolinijnego przekazu i nagłych zwrotów sytuacyjnych.
przeczytaj recenzję
Jeden z głupszych odcinków. Możejko drze się na podwładnych jak opętany. Ksiądz pomaga żonie porwanego bez wiedzy policji, babcia z Natalią fotografują ptaki. :)
Podejrzanych sto tysięcy, a okazuje się że to brat zabił. Ciekawy odcinek, ale oczywiście wszystko psuje wymuszony humor sytuacyjny, który mi nie odpowiada.
Bajeczka, ale po 40 minutach nawet się wkręciłem. Ogólnie lubię produkcje uderzające w patos, nawet jeśli - jak tutaj - całość jest dosyć sztywna (na czele z występem Clive'a Owen'a) i tylko genialny Ray Winstone wyróżnia się na tle towarzyszy Artura.
Zakończenie było dla mnie kompletnie antyklimatyczne. Przewidywalne i przez to pozbawione napięcia, do tego absurdalne sceny [SPOILER](jak zestrzelenie z drzewa, czy wojowniczka Keira powalająca barbarzyńców jednego po drugim)[/SPOILER], wszystko to razem wzięte zepsuło końcowe wrażenie. Porównując do legend kina - jest okej, ale to nie ten poziom co "Braveheart", "Gladiator", czy "300".
W życiu bym nie oddał swojej matki do domu starców. Masakra jakaś w tym odcinku, ale podejrzewam, że takie sytuacje są często. Poza tym ciekawa historia kryminalna.