Musisz obejrzeć ten klasyk, aby przekonać się, jak kino przedkodeksowe (Pre-Code) potrafiło być mroczne i szczere w swojej wymowie.
przeczytaj recenzję
Autorka nie bawi się w ceregiele i od pierwszego kadru swojej produkcji serwuje dzieło rozedrgane, impulsywne, niedające się okiełznać żadną prostą definicją.
przeczytaj recenzję
W klimacie pierwszej części. Świetny Branagh i debiut Isaacsa w roli Lucjusza Malfoya. To też niestety ostatni występ Cleese'a w roli Prawie Bezgłowego Nicka. Pamiętam, że w którejś z książek była scena z przyjęciem, które urządził. Szkoda, że to się w żadnym filmie nie pojawiło, to byłby fajny komediowy akcent. Mandragory urocze. Ron wypluwający ślimaki fuj. "Dlaczego pająki? Dlaczego to nie mogą być motyle?" Często to sobie powtarzam, jak znajdę takiego intruza w mieszkaniu.
Stare grzechy mają długie cienie. Klimatyczny film grozy ze wspaniałą scenografią. Vincent Price świetny jak zawsze. Na minus trochę za ciężka muzyka. Ode mnie solidna szóstka.
Największe wrażenie zrobili na mnie Malkovich i Buscemi. Nicolas Cage ma na swoim koncie lepsze role. Zrobienie z kobiety strażniczki groźnych bandytów - inteligentne.
Dla mnie to najlepszy film o zombie ever. Nie jest widowiskowo, charakteryzacja nie robi wrażenia, ale jest klimat. I to rozwalające zakończenie. Przetrwać całą noc, a potem skończyć w taki sposób... człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie i tak dalej.